Samoakceptacja – autostrada do sukcesu.
Ola szła do przedszkola pełna ekscytacji ze swojej nowej fryzury. Niestety na miejscu okazało się, że inne dzieci nie podzielały jej entuzjazmu.
Wróciła więc do domu smutna i podminowana. Mama wytłumaczyła dziewczynce, że jej wartość nie leży w tym, czy innym podoba się jej fryzura, a w tym, jak ona sama się z nią czuje.
Pokazała córce, czym jest samoakceptacja.
A czy Ty możesz powiedzieć o sobie, że w pełni akceptujesz się takim, jakim jesteś?
Czym w ogóle jest samoakceptacja?
Pytanie to może wydawać Ci się błahe i proste. Ogólnie mówiąc, samoakceptacja to lubienie, akceptowanie siebie w każdym aspekcie naszego istnienia.
Ale gdybyś miał się nad tym zastanowić tak do głębi, to mogłoby się okazać, że wchodzisz na trudne dla siebie obszary, bo odkryjesz swoje zranienia. Samoakceptacja, mimo że powinna towarzyszyć nam od urodzenia, to bywa, że w naszym słowniku nie występuje w ogóle. Natura jednak nie znosi próżni, skoro więc nie ma u Ciebie samoakceptacji, jej miejsce zaczynają zajmować kompleksy…
Ale skąd się to właściwie bierze?
Przeprowadzono badania, że w wieku od dzieciństwa, do pełnoletności, najwięcej słów akceptacji i pochwał otrzymujemy do 3 roku życia.
To bardzo ważne, wtedy kształtuje się nasza osobowość.
Niestety zwykle z czasem, kiedy zaczyna się szkoła, słyszymy więcej słów krytyki i uwag różnego rodzaju, co niestety bardzo często zaburza, lub wręcz niszczy samoakceptację zbudowaną we wczesnym dzieciństwie.
Obszary samoakceptacji, czyli na jakim tle mogą rodzić się kompleksy?
Dobrze wiesz, że w dziedzinach, w których nie czujesz się pewnie, powstaje myślenie skupiające się na brakach, a stąd już krok, żeby popaść w kompleksy. W jakich zatem obszarach mogą się one pojawić? Zacznijmy od tych, które dotyczą bezpośrednio Ciebie.
- Wygląd zewnętrzny – nie ma chyba na świecie kobiety, która w 100% byłaby zadowolona ze swojego wyglądu. Ale zaczyna to dotyczyć w coraz większym stopniu i mężczyzn. Dodatkowo wyidealizowany świat mediów społecznościowych nie pomaga w uwierzeniu w siebie, wręcz te kompleksy wzmacnia.
- Płeć – może i w Twojej głowie pojawia się czasem myślenie typu: Gdybym był/była kobietą/mężczyzną, na pewno dostałbym/dostałabym tę pracę, czy podwyżkę.
- Inteligencja – pod ten obszar można podpiąć również wszystko, co jest związane z kompetencjami czy doświadczeniem.
Wszystkie te obszary, mogłoby się wydawać, są „nie do ruszenia”, nic nie możesz z tym zrobić, ale czy na pewno?
Może potrzebujesz na przykład zmienić styl ubierania się, lub nauczyć pewnych trików makijażowych, żeby poczuć się lepiej.
Co do inteligencji i kompetencji zawodowych – tak samo, przy odrobinie ciężkiej pracy (nikt nie mówił, że będzie łatwo) możesz wiele zmienić.
A kiedy nabierzesz pewności siebie na tym polu, nie będziesz czuł obaw przed tym, żeby aplikować na wymarzone stanowisko.
Gdzie jeszcze tracisz pewność i samoakceptację
Drugą grupą obszarów, w których możesz mieć problemy z samoakceptacją jest to, skąd wyszedłeś, mam tu na myśli takie kwestie jak:
- Twoje korzenie, środowisko, z którego pochodzisz. Często widać to wśród młodych ludzi, wychodzących z tak zwanych dysfunkcyjnych rodzin, że wstydzą się oni tego faktu. Ale wcale nie potrzeba takich drastycznych przykładów.
Niekiedy wystarczy czasem jedno słowo rodzica, nauczyciela, czy kolegi, żeby na jakimś polu nie czuć się wystarczająco pewnie. Na przykład w dzieciństwie usłyszałeś od kogoś z domowników, że nie umiesz śpiewać, więc potem nawet nie próbowałeś swoich sił w tym obszarze. Widzisz więc, jak wielką moc mogą mieć słowa.
Narodowość – nadal, niestety, zdarzają się uprzedzenia na tle narodowościowym, co również może powodować brak samoakceptacji.
Ćwiczenie dla Ciebie
Poznałeś już obszary, gdzie Twoja samoakceptacja może być zaburzona. Poproszę Cię teraz, abyś wyciągnął kartkę.
Mam dla Ciebie krótkie ćwiczenie, które pomoże Ci poznać obszary, w których brak Ci samoakceptacji. Kartkę podziel na dwie części. Po jednej wypisz wszystko, co w sobie lubisz, a po drugiej to, czego nie lubisz.
Przyjrzyj się obu połowom – jeśli negatywnych cech jest więcej, oznacza to, że nie do końca akceptujesz siebie i należałoby tu popracować.
Aby dokładniej zmierzyć się z problemem, możesz spróbować dopasować rzeczy, które wypisałeś, do obszarów wymienionych powyżej. Dzięki temu odkryjesz, na jakim z nich powinieneś się skupić. Jeśli masz z tym problem, pisz śmiało, chętnie Ci pomogę.
Naucz się samoakceptacji i wzmocnij pewność siebie
Zapraszam Cię do 5-dniowego wyzwania, na którym nauczysz się jak akceptować siebie, by budować wewnętrzną siłę i Asertywność.
Czy samoakceptacja jest naprawdę tak ważna?
Możesz po tym ćwiczeniu zadawać sobie pytanie, czy to aż tak ważne, żeby akceptować siebie, skoro coś tam udaje Ci się zrobić i czasem nawet jesteś z siebie zadowolony.
W sumie mógłbyś nie robić z tym nic. Ale bez wiary w siebie i swoje możliwości, bez samoakceptacji właśnie, trudno będzie Ci mierzyć się z ambitnymi celami.
Zawsze kiedyś pojawi się jakiś hamulec w postaci wahania i strachu.
Co zatem się dzieje, kiedy nie akceptujesz siebie?
- Nie doceniasz swoich atutów, bo przestajesz je dostrzegać, widzisz tylko swoje braki i na nich się skupiasz.
- Nie doceniasz lub umniejszasz swoje osiągnięcia (bo „miałeś szczęście”, dobry zespół, czy uważasz swój sukces za „nic wielkiego”).
- Czujesz się źle sam ze sobą, bo ciągle się porównujesz i krytykujesz.
Nie realizujesz swoich celów z pewnością siebie, czekasz w zasadzie tylko, aż coś pójdzie nie tak, żeby móc powiedzieć: „Wiedziałem, że tak będzie, bo brakuje mi tego i tego…”.
Jak nauczyć się samoakceptacji?
Nie ma tu niestety magicznego sposobu, bowiem czasem nasze kompleksy tworzą się i utwierdzają latami. Trudno więc w jeden dzień się ich pozbyć, bo nawet nie zawsze sobie ze wszystkich zdajemy sprawę.
Jak już wspomniałam, słowa mają moc. Choć prawdą jest, że negatywne zostają z nami dłużej i bardziej utrwalają się w pamięci. Nie oznacza to jednak, że z pozytywnymi słowami nie może być tak samo.
Zwróć więc uwagę na to, jak się do siebie zwracasz. Czy są to słowa pełne krytyki, braku akceptacji:
Wiedziałem, że ta prezentacja mi się nie uda. Nigdy nie nauczę się występować publicznie.
Czy słowa łagodne, z których płynie zrozumienie, wybaczenie:
No trudno, tym razem mi nie poszło, ale przecież to był mój pierwszy występ. Na następny raz przygotuję się lepiej, bo wiem, gdzie popełniłem błędy.
Najważniejszą relacją Twojego życia, jest relacja z sobą samym. Często mamy więcej wyrozumiałości, empatii i chęci pomocy dla osób nawet całkiem nam obcych, niż dla samych siebie.
A to w tym wewnętrznym dialogu z samym sobą nazywa się właśnie samoakceptacja. Ciesz się swoimi sukcesami, doceniaj siebie i to, kim jesteś.
W skrócie „poklep się sam po plecach”, nie czekaj, aż zrobi to ktoś inny, bo możesz się nie doczekać.
W budowaniu i wzmacnianiu samoakceptacji pomoże Ci następujące zadanie
Wypisz sobie na początek jedną rzecz, którą w sobie lubisz i zacznij ją wzmacniać.
Postaraj się ją dostrzegać każdego dnia. Jeśli utrwali się ona na tyle, że nie będziesz musiał specjalnie skupiać się na niej, wybierz kolejną. I tak dalej, i tak dalej…
Do momentu, aż stwierdzisz, że w pełni się akceptujesz. Może to być praca na całe życie, ale zdecydowanie warta jest wysiłku.
To działanie wraz ze zmianą sposobu mówienia do siebie i myślenia o sobie w znaczącym stopniu wpłynie na Twoją samoakceptację. Pamiętaj jednak, że to wszystko jest procesem.
Daj więc sobie czas. Wierzę mocno w to, że Ci się uda, Ty też w to uwierz :).
Skoro mała Ola zrozumiała czym jest samoakceptacja, nauczysz się tego i Ty.
Dasz radę!
Zapraszam Cię do mega wspierającej grupy warsztatowej “Wzmocnij Pewność Siebie i Asertywność” – weź udział w wyzwaniu i osiągaj więcej. Kliknij TUTAJ i sprawdź szczegóły.